Przydała się przerwa w ligowych rozgrywkach po kilku słabszych meczach?
- Trochę odetchnęliśmy. Mieliśmy czas na poprawę pewnych elementów po okresie, w którym nie wygraliśmy meczu. Nie nazwałbym tego kryzysem a zniżką formy. Graliśmy w tym czasie sparing z wymagającym przeciwnikiem. Nie wyglądaliśmy na jego tle źle, czekamy więc niecierpliwie na mecz z Lechem.
Sprawy komplikuje trudna sytuacja kadrowa. Sam opuściłeś wtorkowe zajęcia.
- Tak, ale jeśli chodzi o mnie, to była to tylko jednodniowa przerwa, odpoczynek. Poprzedni tydzień i początek obecnego dał mi nieco w kość. Trener widział to, a poza tym wskazywały na to także dane ze sporttestera. Byłem trochę przemęczony, ale od dzisiaj trenuje normalnie z drużyną. Z tego co wiem to Mateusz Matras też dzisiaj dołącza do zespołu po jednodniowej przerwie. Sebastian Rudol też jest już z nami. Kadra nie jest obecnie zbyt szeroka, ale mamy też młodzież, która nam pomaga. Oni nie zaniżają poziomu. Pojedynki Pogoni z Lechem to mecze, które znaczą dla kibiców nieco więcej niż niektóre pozostałe. Wcześniej grałeś w mniejszych klubach, więc chyba takie ci się nie zdarzały? - To prawda. Miałem w Termalice mecze ważne, ale dla… pani prezes. Były to spotkania z Sandecją Nowy Sącz i Kolejarzem Stróże. Na pewno nie były to pojedynki na takim poziomie jak rywalizacja Pogoni z Lechem. Zdajemy sobie sprawę, że to ważny mecz dla kibiców, ale też dla nas. Chcielibyśmy w końcu przerwać słabszą serię. Lech powoli wychodzi z kryzysu, ale nadal gra pod presją, ponieważ znajduje się w strefie spadkowej. To dodatkowy atut dla nas? - Tabela nie kłamie. Lech zaczyna zdobywać punkty, ale na początku sezonu miał kryzys i sporo stracił. My jesteśmy na 4. miejscu, w górnej części tabeli. Musimy znać swoją wartość, nie możemy czuć wielkiego respektu przed Lechem. Wiadomo, że każdego rywala szanujemy. My potrafimy grać w piłkę i na tym się skupmy. Chcemy zadowolić swoich kibiców. Jako jedyny zawodnik Pogoni zagrałeś wszystkie mecze rundy od deski do deski. Spodziewałeś się przed sezonem, że będziesz filarem zespołu? - Nie myślałem, że zagram wszystkie mecze od pierwszej do ostatniej minuty. Chciałem grać jak najwięcej. Myślałem jednak, że przyjdą kartki i kontuzje. Omijało mnie to w tej rundzie. Można powiedzieć, że chcę brnąć dalej w taką sytuacje, czyli grać ile tylko można. W trakcie 16 meczów otrzymałeś tylko jedną żółtą kartkę, a jesteś przecież środkowym obrońcą! - Czasami powinienem sfaulować rywala. Nieraz jest to konieczne. W Termalice także nie łapałem dużo kartek. Recepty na to nie znam. Wydaje mi się, że gram twardo, ale nie brutalnie.
źródło: pogonszczecin.pl
|
|